26 lutego 2012

Siedlczanie pamiętają o Żołnierzach Wyklętych

Po prawie 50 latach, które dzielą nas od dnia w którym został zastrzelony ostatni niezłomny i niepokorny Żołnierz Wyklęty, walczący o Wolność i Niezawisłość narodu Polskiego - Józef Franczak ps. "Lalek", mamy okazję oficjalnie z mocą ustawy parlamentarnej obchodzić Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych - bohaterów walki z sowietyzacją Polski po II wojnie światowej, oraz bohaterów, którzy swoją ideową walką stali się symbolem do naśladowania przez pokolenia poznańskiego czerwca.


Program obchodów Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Siedlcach:


01.03.2012

godz. 10.00 Msza Św. w Kościele Garnizonowym

godz. 11.00 Przemarsz spod Kościoła Garnizonowego pod „Pomnik Żołnierzy Wyklętych” na Skwerze Wileńskim, Przemarsz pod „Tablicę Szesnastu” /budynek NFZ ul. Piłsudskiego/, złożenie kwiatów, zapalenie zniczy

godz. 12.00 Wykład dr. Mariusza Bechty z IPN pt. „Stefan Kosobudzki ps. „Sęk” - żołnierz wyklęty Narodowych Sił Zbrojnych” Sala „Biała” Miejskiego Ośrodka Kultury ul. Pułaskiego 6


06.03.2012

godz. 11:00 Spotkanie otwarte w Pałacu Ogińskich ul. Konarskiego 2

godz. 18.00 Pokaz filmów Arkadiusza Gołębiewskiego „ Rozbity Kamień”, „ Sny stracone sny odzyskane” i spotkanie z reżyserem w Centrum Kultury i Sztuki w Siedlcach ul. Bpa Świrskiego 31


Kim byli żołnierze wyklęci? Przez całe lata PRL-u nazywano ich "zaplutymi karłami reakcji", a wszystkie niepodległościowe organizacje, do których należeli określano jako "faszystów", czy "bandy reakcyjne spod znaku NSZ". W zamian za ofiarną walkę w obronie wartości jaką była Niepodległość Ojczyzny wielu z nich poległo z bronią w ręku, innych zamęczono w więzieniach ciągłymi przesłuchaniami i torturami, a jeszcze inni po okrutnych śledztwach przechodzili pokazowe procesy, które były kpiną z wymiaru sprawiedliwości, a których wyrok był oczywisty - natychmiastowo wykonywano kary śmierci. Jedynie nielicznym udało się przetrwać stalinowski reżim, aby żyć dalej przez długie dekady Polski Ludowej z piętnem "reakcyjnego bandyty". Zaledwie garstka z nich dożyła tzw. odwilży i ustawy honorującej ich wieloletnie zmagania w szeregach SZP, ZWZ, AK, DSZ, ROAK, NZW, NSZ, SN, i WiN z oboma okupantami. Dożyli oni również dużej liczby rewizji nadzwyczajnych od wyroków śmierci, które otrzymali ich dowódcy i towarzysze partyzanckiej doli i niedoli... a tych trzeba przynajmniej przypomnieć!

Przyjdź i pokaż że mimo sowieckich prób wymazania ich niezłomnej odwagi z historii Polska pamięta o swych wiernych synach!

7 lutego 2012

Demokratyczna Unia Europejska

Coraz częstsze zauważanie, że dla UE bardziej pasuje nazwa IV Rzeszy, wywiera już tak duży niepokój establishmentu, że za słowo "Anschluss do Unii" można mieć kłopoty prawne (link). Tymczasem warto zastanowić się, czy Unia Europejska jest strukturą, w której oprócz deklaracji standardy demokratyczne rzeczywiście obowiązują.

Parlament Europejski składa się z ludzi wybranych w wyborach. Jednak jest to tylko instytucja fasadowa, posiadająca wąskie uprawnienia. Rzeczywistą władzę sprawuje tam Rada Unii Europejskiej z Ministrem Spraw Zagranicznych UE i Prezydentem UE, których nie wybrał absolutnie nikt. Wielu nie wie nawet o istnieniu takich stanowisk! Przywodzi to na myśl system stosowany w ZSRR - ale nie ma co się dziwić, kiedy większość Komisji Europejskiej stanowią zdeklarowani komuniści lub socjaliści. Jose Barosso działał w młodości jako prezes portugalskiego związku studenckiego maoistów. Dziś przewodniczącym Parlamentu Europejskiego jest skrajny socjalista, który bez skrupułów łamie prawo bezstronności przewodniczącego w debacie (nakazuje ona zejść z krzesła przewodniczącego i usiąść na sali, jeśli chce się uczestniczyć w dyskusji w sposób inny niż moderowanie dyskusji) - LINK do filmu z tej sytuacji.

Unię Europejską bez wątpienia można porównać do ZSRR. Nieliczne, aczkolwiek zauważalne różnice wynikają z tego, iż rozwinęły się mass media, zwiększył się stopień globalizacji, a kontynuatorzy rozwiązań sowieckich nie chcą powtórzyć błędów swoich protoplastów, zamiast wojska używając zagmatwanych ustaw i służb specjalnych. Skąd jednak "IV Rzesza"? Otóż prymat Niemiec i Francji połączony z wielką przyjaźnią i osobnymi rozmowami tychże dwóch krajów z Rosją, połączone układem z Deauville tworzącym oś Paryż-Belin-Moskwa, nasuwają jednoznaczne skojarzenia. Podczas, gdy kolonizowane są "zwykłe" kraje członkowskie, gospodarka niemiecka absorbuje wszystkie środki produkcji lub eliminuje konkurencję (vide polskie cukrownie czy stocznie). Zadłużanie kolejnych krajów prowadzi do ich "pokojowego" przejęcia, bez nadmiernych strat własnych. Istnieją także różne etapy integracji, tworzące w Europie tzw. rdzeń, ale też autonomie (takie jaką była Generalna Gubernia).




Aby pokazać hipokryzję i zbrodniczość Unii Europejskiej, załóżmy hipotetyczny scenariusz: na Białorusi poddawana jest pod referendum nowa konstytucja autorstwa obozu A. Łukaszenki. Zostaje odrzucona, więc A. Łukaszenka nakazuje powtarzanie referendum aż do skutku. Jak wyobrażacie sobie w tej sytuacji reakcję UE, która to za nic miała wyniki referendów we Francji, Holandii i Irlandii (a tej ostatniej kazała głosować do skutku)? Ja jestem pewien, że doszłoby do stosowania tzw. "podwójnych standardów".W końcu w przypadku Traktatów Konstytucyjnego i Traktatu Lizbońskiego, chodziło o "wyższe dobro".

Dzisiaj UE narzuca nam niezliczoną ilość nakazów, zakazów i regulacji, a polskie władze muszą je przyjmować czy tego chcą, czy nie. Nie jesteśmy więc państwem suwerennym, co potwierdzają ciągłe starania mass mediów i wykładowców na uczelniach wyższych, żeby wytworzyć pogląd, iż dzisiaj suwerenność nie jest możliwa. Na szczęście nie kto inny jak sami obywatele biorą sprawy w swoje ręce, kiedy miarka przebrała się przy próbie przepchnięcia ACTA, przy ciągłym stosowaniu metody kozła ofiarnego i rozpraszania odpowiedzialności.

I robi to facet, który reklamował się hasłem "Pełna Odpowiedzialność"...