21 maja 2011

Zawiodłem się na Ziemkiewiczu

Dla leniwych na samym dole super-syntetyczne "Podsumowanie" wpisu.

Dawno nie pisałem. Wiecie, koniec świata i te sprawy (business is business). Przez ten czas wydarzyło się sporo, przeczytałem jeszcze więcej, a wczoraj ze smutkiem pożegnałem kilka blogów, na których zamknięcie miała wpływ ABWehra. Cóż, ja w takim razie też będę się musiał gryźć za język... Witamy na Białorusi. PRL come back. Wiecie, muszę teraz odkupić swoje winy wobec Słońca Peru i napsioczyć trochę na zaplutych karłów reakcji. Inaczej mogę mieć poranną wizytę kominiarzy.

Moment, tylko "odcharnę" (czyt. nabiorę śliny).

12 maja miałem okazję być na spotkaniu redaktora Rafała Ziemkiewicza z mieszkańcami Siedlec. Nie ukrywam, większość sali zajęli ludzie w wieku zaawansowanym, choć była też pokaźna reprezentacja ludzi młodych, wyglądających na studentów (a Koło Politologów było także w zadowalającej liczbie uczestników, ze mną włącznie). Na wstępie nasz gość wygłosił 45-minutowy referat, traktujący głównie o historii powstania Gazety Wyborczej (chociaż zabrakło mi tam informacji o postaci samego Adama Szechtera... tzn. Michnika), oraz metodach manipulacji informacjami przez media. Było kilka naprawdę wartościowych stwierdzeń, z którymi w pełni się zgadzam. Było trochę niesubtelnych uwag do różnych osób (słusznych, aczkolwiek ostrych) - ale uzasadnienie tego znalazłem pod koniec spotkania i opisałem pod koniec tego wpisu (ale nie przewijajcie :)).

Po referacie przyszedł czas na pytania. Co mnie bardzo cieszy, jedna z osób przywołała Kongres Nowej Prawicy i spytała się, co Ziemkiewicz sądzi o tym, że wydarzenie zostało przemilczane, mimo, że uczestniczyła w nim masa ludzi, wielu znakomitych prelegentów, a potem odbył się marsz. Ludzie kulturalnie podnosili rękę i otrzymywali mikrofon. Choć sala kinowa CKiS jest spora, nie zdarzało się, że dwie ręce były równocześnie w górze. Aż do chwili, kiedy pytanie chciałem zadać ja. Otrzymałem już mikrofon, wstałem, aż tu nagle pan organizator nie daje mi zacząć i mówi, że przydałoby się trochę kultury, że tu się nie przerywa... hmm, ale ja przecież nic jeszcze nie powiedziałem. Ale rozumiem, taka prewencja. Wzruszyłem ramionami, aczkolwiek mikrofonu już nie chciałem oddać - kto wie, być może moje podejrzenia (że pytania mogli zadawać ludzie wcześniej podstawieni, po kolei, nie wchodząc sobie w drogę) były słuszne? Nie, raczej nie, to by była przesada.

Jestem pewnie zbyt podejrzliwy. Tym bardziej, że przecież raz już wypowiedział się młody człowiek i miał czelność wspomnieć o Kongresie Nowej Prawicy. Cóż, ja też nie omieszkałem wyrazić radości, że jak widać sporo ludzi tam było (nawiązując do tematu referatu, bo media niczego o KNP nie wspomniały, podczas, gdy u Palikota w tej samej sali było dwa razy mniej osób, a głoszono nowinę, że Ruch Poparcia zdobywa Sejm). Przypomniałem naszemu gościowi, jak przemawiał wtedy do nas i jakie wrażenie wywarł wtedy na mnie, gdyż siedziałem bardzo blisko niego, na scenie. Zaczęły się sugestie organizatora, żebym przechodził do rzeczy (cóż, wodę można było lać tylko dla określonej opcji politycznej), więc szybko zadałem pytanie w imieniu studentów: "Kogo poprze Pan w nadchodzących wyborach? Czy mimo zaangażowania w dany ruch, omawiane przez Pana media będą miały wpływ na Pańską decyzję? Chodzi mi o media, które nie wahają się z konkretnego człowieka zrobić oszołoma."

Aluzja do JKM-a chyba aż nazbyt wyraźna, ale co tam - w końcu nie każdy na sali musiał tak od razu wiedzieć, o kim mowa, zresztą byłem pewien, iż redaktor opowie się za tą samą opcją, którą tak aktywnie poparł jeszcze niedawno nie tylko przemawiając na KNP:




Cóż jednak usłyszałem? Oczywiście najpierw stwierdzenie, że jako dziennikarz nie chce się oficjalnie opowiadać za którąkolwiek partią. Jednak, w miarę rozwijania swojej wypowiedzi, kilkukrotnie użył stwierdzenia, że na dzisiejszej scenie politycznej mamy "dwa dania". Na swój sposób dobrze, że w sporym przedziale czasu gmatwania (tak powszechne zmienianie tematu, kiedy zada się niewygodne pytanie) powtórzył to kilkukrotnie, bo nie mogło to do mnie dotrzeć: "dwa dania". Cholera. Pokazywałem z widowni, że to bzdury - jakie dwa dania!? Za takie stwierdzenie to nawet w państwowym gimnazjum leci dwója (albo chociaż "minus"). Dobiło mnie stwierdzenie, którego mogłem się już domyśleć wcześniej: że wybierze te drugie danie... Rozumiem, że nie będzie to PO, a drugim daniem było tutaj w domyśle PiS. Fajnie, tylko, że PiS to socjalizm, a na KNP pan Ziemkiewicz opowiadał się za zgoła innym rozwiązaniem gospodarczym. Na dzisiejszej scenie politycznej niektórzy rzeczywiście widzą tylko dwa dania, niektórzy widzą nawet trzy czy cztery. Szkoda tylko, że po każdym z nich człowiek dostaje biegunki.

I w ten właśnie sposób zawiodłem się. Zauważyłem, że jedyne, co łączy red. Ziemkiewicza z Nową Prawicą to niechęć do aktualnej polityki (a może grupy u władzy?). Całe te spotkanie było nastawione na zarobek. Trzeba było pozyskać sympatię większości sali, (a przy okazji pana MO i reszty nomenklatury) żeby sprzedać później więcej książek. Fakt, pisze fajnie (być może nawet lepiej ode mnie!) i szaleństwo po spotkaniu sięgnęło sufitu - wspólne zdjęcia, dedykacje, kasa... Pośród tego zgiełku i egzaltacji trochę dziwnie czułem się przechodząc obojętnie obok stolika, przy którym "obsługiwał" fanów nasz gość. Być może on też.


Rafał Ziemkiewicz na Kongresie Nowej Prawicy
za wolnym rynkiem (0:55)
Na spotkaniu z Siedlczanami popiera PiS
To w końcu jak - wolny rynek czy socjalizm?
Zdecyduj się Pan!


No i oczywiście kto mnie zna, ten rozpozna mnie na filmiku siedzącego na scenie ;) Ale to tylko taki lansik na blogasku.

Podsumowanie: co mi się nie spodobało?

- Honorowy udział poważnego dziennikarza w KNP, pełne poparcia przemówienie, a później stwierdzenie tego samego poważnego dziennikarza, że na obecnej scenie politycznej są tylko "dwa dania" (dwie partie). To jak mają osiągnąć cokolwiek ci młodzi ludzie, w których pan redaktor pokłada tak wielkie nadzieje?
- Popieranie raz wolnego rynku, a raz socjalizmu.
- Brak odniesienia się do Kongresu Nowej Prawicy, o który były przecież dwa pytania, a można było odpowiedzieć nieinwazyjnie, że po prostu są to pewne wspólne wartości (chociaż nastąpiła tutaj pewnie nagła zmiana poglądów odnośnie gospodarki) i nic więcej. Zamiast wyważonej odpowiedzi - mocne poparcie opcji preferowanej przez publiczność w sali (jeszcze by się obrazili i nie kupili książki).


* * *
Jeszcze tradycyjna Ciekawostka:
"Węgorz elektryczny, którego naładowane energią elektryczną ciało posłużyło do włączenia świateł na nowojorskiej Wystawie Światowej w roku 1939, musiał zostać wpisany na listę członków związku zawodowego elektryków, aby uniknąć naruszenia przepisów związkowych."

Ach, te związki...

21 komentarzy:

  1. Masakra! Sam nie wiem co bym zrobił na Twoim miejscu, dla mnie jest to druzgocące. Tu już nie chodzi nawet o to, że popiera PiS, najgorsze są te "dwa dania", tyle starań, aby ludzie w końcu dostrzegli, że nie są skazanie na tych samych ludzi co od 20 lat, a tu wychodzi ktoś kogo uważałem za sprzymierzeńca i plecie takie bzdury.

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż, widocznie Ziemkiewicz jest konformistą i po prostu uznał że ma większe szanse żeby "nachapać" się popularności itd. w szerszym obozie PiS-owców niż u tych nieszczęsnych "sekciarzy Mikkego". Niestety taka postawa zdarza się często (swoją drogą to jeden z ciekawszych Twoich wpisów).

    PS: "a wczoraj ze smutkiem pożegnałem kilka blogów, na których zamknięcie miała wpływ ABWehra" - nie śledziłem dokładniej sprawy, poza stroną Antykomor jeszcze jakieś pozamykali?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem, które pozamykali, ale np. bardzo popularny Poprawny Politycznie postanowił nie ryzykować:
    http://www.poprawnypolitycznie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ziemkiewicz to realista ( polityka realne brzmi znajomo ? )
    każdy głos na KNP to głos za SLDPO
    lepiej być konserwatywnym-liberałem w PiS
    niż konserwatywnym-liberałem w partii 3% kanapowej
    bo przeciez taka partia bedzie KNP
    jeśli powtarzam jesli Korwin nie wyskoczy znowu z Hitlerem, Żydami, inwalidami, wieszaniem, prawami kobiet i łaciną. każdy wie o co chodzi. Korwin niestety musi umrzeć żeby coś takiego jak KNP mogło istnieć i co znaczyć

    OdpowiedzUsuń
  5. KNP to nie tylko Korwin, ale cały szereg osób takich jak prof. Rybiński, prof. Wielomski, minister Romuald Szeremietiew czy sędzia Trybunału Stanu Stanisław Michalkiewicz.

    Nowa Prawica nie jest partią wodzowską. PiS natomiast ma wodza, który wszelkie liberalne przebłyski zdusi i znowu powstanie taki PJN, który za chwilę połączy się z PO. Rozumiem, że taki układ Ci pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fakt, rzeczony blog zlikwidowany, przez autora. Prawdę mówiąc, to nigdy go nie czytałem.
    Autor ma prawo się wycofać wobec potencjalnego zagrożenia akcją UB. Tyle, że...hmm... Nie wiedział, gdy zaczynał pisać, ze żyje w realiach państwa totalitarnego? Cóż, sądzę, ze w ten sposób zniknie wiele blogów. Łatwo to Tuskowi poszło.
    A przecież, jak to było "Czerwonych makach", wolność krzyżami się mierzy...
    A zresztą, nic nie mówię, bo sam blogów politycznych nie prowadziłem i nie mam prawa do takich osądów.

    Ziemkiewicza osobiście nie znam. Pewne niekorzystne wrażenie zrobił on na mnie w jednym ze swoich programów publicystycznych, chyba na "Katowicach" to było. Podobnie jak redaktorka Olejnik, często się zapominał, że on jest tylko prowadzącym a gościem programu jest ten, który siedzi naprzeciwko.

    OdpowiedzUsuń
  7. sędzia Trybunału Stanu Stanisław Michalkiewicz.
    ctrl+C, ctrl+V to za mało w polityce

    OdpowiedzUsuń
  8. Lecha Wałęsę nazywają Prezydentem, a nie ex-Prezydentem, czy Byłym Prezydentem. Takie są zasady. A one są w polityce najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  9. No i mamy sporą grupkę prezydentów i premierów. Nie wiem, jak sprawa wygląda z posłami i senatorami? Ale znając naszą swoistą tytułomanię, to nie zdziwiłbym się, że jest tak samo ;-)
    Nie drażni mnie to, ale uśmieszek politowania wzbudza.
    No dobrze, pójdę na kompromis. Niech zostaną prezydenci ;-D

    OdpowiedzUsuń
  10. Po prostu widocznie wzięło się to z tego, że krócej i wygodniej jest mówić "poseł" czy "minister" niż "ex-poseł", "były minister" etc. Żadna filozofia. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. No tak, przecież to oczywiste! Ale ze mnie głąb, ze nie rozważyłem zagadnienia z tej strony. Naturalnie ma pan rację, kolego Wittman105 ;-D

    A nawiązując jeszcze do tych "dwóch dań" z wypowiedzi Pawła. Problem nie w tym ile tych dań jest, ale kto układa jadłospis. Obawiam się, iż na dzień dzisiejszy, a i w dającej się przewidzieć przyszłości, szef kuchni jest nie do ruszenia.

    I jeszcze pytanie, troszkę z innej beczki, chociaż związane z tematem.
    Na ile partia pana Mikke - WIP, jest w stanie, strukturalnie, kadrowo, poradzić sobie z obsadą miejsc w rządzie, parlamencie, w terenie, w wypadku niespodziewanie korzystnych wyników, następujących po sobie wyborów różnego autoramentu? Ja wiem, ze w takiej sytuacji, chętni "wolnorynkowcy-wolnościowcy", będą się mnożyć, w naszym pięknym kraju, jak grzyby po deszczu ;-P Ale nie w tym przecie rzecz. A problem jest, bo wszak już Lenin (wiecznie żywy) twierdził, że kadry decydują o wszystkim. I jak by tu nie kombinować, to miał słuszną rację ;-D

    OdpowiedzUsuń
  12. Hmm, "szef kuchni" tak czy siak może w demokracji sterować zachowaniami "klientów" tylko do czasu - w końcu wyborca zauważy, że sytuacja wygląda inaczej niż w gazecie, że coś jest nie tak. Niestety, po pierwsze, zajmuje to dużo czasu, po drugie, efektem może być wybór jakiegoś kolejnego populisty w rodzaju Leppera.

    Jeśli chodzi o kadry w Nowej Prawicy, i tak nie oszukujmy się - przecież nie dostaną nagle w wyborach 30%, będzie dobrze jeśli osiągną chociaż pułap 3%. Z drugiej strony każda poważna partia powinna mieć długoterminowy plan działań dla kraju (ale z trzeciej strony w takim razie mainstreamowych partii sejmowych nie moglibyśmy uznać za "poważne", bo też nie działają zgodnie z jakimś wytyczonym, spójnym planem, tyle że chyba nie mamy zamiar stać się kolejną Platformą czy PiS-em).

    Na pewno wraz z (ewentualnym, bo teraz graniczy to z cudem) poszerzeniem szeregów wolnościowców pojawiłyby się osoby nadające się do odpowiednich stanowisk (ale jednocześnie także karierowicze, jak to bywa w każdej większej partii). Podstawowym problemem jest teraz jednak brak liderów (na samym Korwinie z etykietką oszołoma daleko nie zajadą) oraz brak poparcia w mediach (tutaj rozwiązanie problemu nie jest już takie proste, ale bez przychylnej np. telewizji czy chociaż poważnej, wysokonakładowej gazety nie da się nic zdziałać).

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znajduję punktu, w którym bym się z tobą nie zgodził, kolego Wittman105.
    Deficyt liderów w partii "wolnościowej" (partiach..), to efekt biologicznej zagłady narodu polskiego w latach czterdziestych i początku lat pięćdziesiątych a także stopniowej sowietyzacji mas.
    Nie chcę krakać, ale długi marsz przed nami. Nie mylić z tym chińskim ;-D

    OdpowiedzUsuń
  14. No jeśli umrze JKM to razem z nim umrze liberalna prawica. Ci co działaja teraz razem z nim, przejdą do PISu i pójdą na kompromis z pobożnie patriotycznymi socjalistami z PIS, a ci co nie będa chcieli z PIS to będą wegetować na marginesie jak rozłamowe UPR. Kiedy to dotrze do ludzi, że KNP to jest twór powstały z inspiracji JKMa? Korwin ma wady, jak każdy, ale bez niego ta idea nie ma szans przebić się do narodu.

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja wrócę jeszcze do tematu pszczół. Wczoraj, moja mamuśka, dostała od koleżanki dwa słoiki miodu. Przy okazji, rozmawiały o tych zdychających pszczołach. Według tego pana-bartnika, z którego pasieki miód pochodzi, pszczoły zdychają dlatego, bo podaje im się cukier sklepowy. On sam, sprowadza jakiś specjalny rodzaj cukru z Niemiec, nie zawierający hmm...już nie pamiętam czego, jakiegoś chlorku czegoś tam ;-) Dzięki temu, twierdzi, pszczółki mu w ogóle nie padają.
    No, to tyle... Nie wiem Pawle, czy o tym słyszałeś, ale pomyślałem sobie, ze może cię to zainteresować.

    OdpowiedzUsuń
  16. Obawiam się, że padł ofiarą marketingu szeptanego :D Ale jeśli to nie jest placebo i rzeczywiście pszczółki przezimowały ładnie, to może warto spróbować akurat tego cukru. Tym bardziej, że Niemcy od wieków słyną z dobrego miodu.

    OdpowiedzUsuń
  17. Widzę w Twoim wpisie pewien błąd myślowy. Socjalizm nie koniecznie musi się opowiadać za brakiem wolnego rynku. Osobiście jestem z prawicy, ale widzę w socjaliźmie wiele pozytywnych przekazów takie jak dbanie o najbiedniejszych. Wystarczy spojrzeć na niektore kraje karaibskie takie jak Trinidad i Tobago. Są krajami socjalistycznymi i troszczą się o najuboższych poprzez bezpłatną opiekę zdrowotną, niskie podatki, bezpłatną naukę z drugiej jednak strony są nastawieni na wymianę handlową czyt. wolny rynek.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mówisz o wolnym rynku w aspekcie handlowym, jako przeciwieństwo merkantylizmu czy gospodarki centralnie sterowanej. Nie zmienia to faktu, że obywatele Trynidadu i Tobago są wplątani w przymusową machinę redystrybucji, w której całe społeczeństwo składa się np. na ludzi, którzy nie dbają o swoje zdrowie, albo wykonujących - a raczej tylko posiadających - całkowicie nieproduktywną i nierozwijającą "pracę" w biurokracji.

    Fakt, socjalizm jest najbardziej chrześcijańskim ustrojem - jest możliwy tylko w Niebie :) Niestety, historia i życie uczą nas, że człowiek jest zły z natury, a socjalizm stwarza zbyt wiele okazji do złodziejstwa. Jest też systemem ekonomicznie niewolącym obywatela, hamującym jego zapał do pracy - "czy się stoi, czy się leży..." zamiast jak liberalizm gosp. - pobudzającym, motywującym: "jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz".

    OdpowiedzUsuń
  19. Całkowicie się z Twoją odpowiedzią nie zgadzam. Socjalizm jest możliwy i sprawdza się w odmianie socjodemokracji w państwach rozwiniętych jak i rozwijających się: Kanada, Szwecja, Nowa Zelandia i inne.
    Co do obywateli Trynidadu i Tobago, z pierwszej (jak i drugiej ;) ) ręki wiem (https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/geos/td.html statystyki CIA), że w tym kraju bezrobocie jest całkowicie widoczne (ponad 6%) i co więcej o pracę niezwykle trudno- nawet młodym wykształconym ludziom. To co teraz opisałeś było częścią komunistycznej Polski a nie socjalistycznego TnT.

    Nawet "czysty" katolicyzm jest możliwy jedynie w niebie. Socjalizm jak i kapitalizm to tylko idee, która mogą być z powodzeniem użyte w rzeczywistości w odmianie pasującej danemu państwu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Kanada, Szwecja, Nowa Zelandia, czy np. taka Finlandia, gdyby nie miały ustroju socjalistycznego, byłyby w przyszłości światowymi potęgami (vide Chiny, które były gnębione i wyniszczone przez wieki, a teraz się odbiły, albo wzrost gospodarczy powojennych, też zniszczonych, Niemiec).

    Polecam ten artykuł i mniej krótkowzroczności :)

    http://www.kapitalizm.republika.pl/utopia.html#top

    OdpowiedzUsuń
  21. Popieram, Pawle :). Właśnie zastanawiałam się czy ktoś podziela moją opinię o RAZie. Znalazłam kilka takich wpisów jak twój :). W swej książce RAZa "Wkurzam Salon" (czytałam tylko kawałki gdzie mowa o JKM) też nie podał szczegółowych argumentów dlaczego UPR fiknęło akurat przez działania JKM (te które dał nie były jednoznaczne). Oczywiście że Muszka też ma wady, mnie samą czasem wnerwił. Ale on i KNP mają stokroć więcej rozumu w łepetynach niż Banda Piąciorga, a jego odpały są zdecydowanie INCYDENTALNE. Jeżeli chodzi o klaps UPR to sam Michałkiewicz, który odszedł z UPR razem z JKM, powiedział (chyba w "Młodzież Kontra") że partia ta nie podniosła się nawet jak JKM odszedł.
    Dobrze że pierwsze wybory kiedy wzięłam udział (po uzyskaniu pełnoletności) odbyły się jak przekonałam się do JKM i KNP (no... wtedy to był WiP). Dobrze że 6 lat wcześniej ktoś mnie oświecił z tym kapitalizmem. Potem opadały mi kolejne klapki z oczu co do naszej sceny politycznej, aż zobaczyłam pierwsze nagranie z Muszką i moja przygoda z nim się zaczęła i trwa wciąż.
    Przynajmniej nie muszę sobie pluć w brodę że zagłosowałam na jakieś nie wiadomo co.
    Gdyby ktoś powiedział że z racji zaufania do Muszki lubię być kurą domową i podnóżkiem dla facetów daję poniższe nagrania (jakby facet chciał mnie uderzyć to dostałby taki wp*****l żeby się nie pozbierał).
    JKM o kobietach w polityce.
    http://www.youtube.com/watch?v=KPR8YPX2hyM
    http://www.youtube.com/watch?v=6LBBV8TR7LU&feature=relmfu
    Co proponuje kobietom Nowa Prawica?
    http://www.youtube.com/watch?v=n4UNy-hoBMA
    Korwin Mikke i jego podejście do kobiet
    http://www.youtube.com/watch?v=b4a3Z6oQvxQ
    JKM w „Mamy Cię”
    http://video.google.com/videoplay?docid=-1213141070828534702#
    ”Te UB kończcie”:
    http://www.youtube.com/watch?v=T9umVuLjwVc
    Młodzież Kontra 382: Agata Banasik (Nowa Prawica) vs Jerzy Wenderlich (SLD) http://www.youtube.com/watch?v=1x7y7HlwOvY
    Janusz Korwin Mikke - Równouprawnienie
    http://www.youtube.com/watch?v=NaXSbsrAx-A

    OdpowiedzUsuń

W komentarzach na moim blogu panuje wolność słowa. Nie moderuję ich, chyba, że zawierają spam. Każdy może napisać szczerze to, co myśli.
Proszę przy tym o poszanowanie netykiety.