7 kwietnia 2011

Słodkie Made in China

Od dzisiaj zaczynam regularnie śledzić Sejmometr. Zapewne nie nabiorę z niego zbyt wielu materiałów na bloga, ale z chęcią poprzyglądam się "pracy" posłów, szczególnie tych wybranych z mojego powiatu (jak np. Elżbieta Jakubiuk czy Marek Sawicki). Aby sprawdzić tych z naszego powiatu, zapraszam pod ten link: KLIK.


* * *
Muszę się pochwalić, że wiele już razy od mojego widzimisię zależały dziesiątki tysięcy istnień. Nota bene, bardzo pożytecznych, a wręcz niezbędnych, niezastąpionych i potrzebnych nam do przetrwania na każdej planecie, na której postanowimy uprawiać ziemskie rośliny. Mowa oczywiście o pszczołach.

Szacuje się, iż po wyginięciu pszczół ludzkość przetrwa maksymalnie 4 lata. Te sprytne i pracowite stworzonka zapylają 3/4 światowych upraw i zawsze zapewniają o co najmniej 30% większe zbiory np. gryki, rzepaku itd. Jeśli zbiory stopniałyby tak drastycznie, wkrótce zabrakłoby również paszy dla zwierząt, a co za tym idzie, nasza dieta bardzo by zubożała, a wiele składników zostałoby zastąpionych szkodliwymi substytutami. Wartość jedzenia wzrosłaby do stopnia grożącego wybuchem globalnego konfliktu o żyzne ziemie (pierwsze skojarzenie - Ukraina z jej czarnoziemami - a że powiedzenie "Rosja nie może obejść się bez Ukrainy" jest nadal aktualne...). Ludzie albo zginęliby w wojnie, albo pomarliby z głodu lub chorób. Pozostała przy życiu garstka nigdy nie byłaby w stanie powrócić do stanu wyjściowego - nie byłoby "komu" zapylać roślin, byłoby to skrajnie nieopłacalne w ludzkim wymiarze.

Ale nie w wymiarze pszczelim. Dla nich to sens życia. Ba, dla jednego pokolenia w roku, tego rodzącego się na czas zimy, jedynym celem jest przetrwanie i zapewnienie rojowi start w nowy rok. Niestety, miałem już wątpliwą przyjemność wynoszenia całych szufelek martwych pszczół, które kłębiąc się po środku ula w nieustannie poruszającą się (dla utrzymania ciepła) kulę wyjadały stopniowo nagromadzony na zimę miód, zostawiając przy tym obficie napełnione brzegi plastrów. Po to, aby po dojściu na sam szczyt po prostu umrzeć - lub zrealizować cel i dzięki przetrwaniu zagospodarować przestrzeń pod nowe larwy.

Jednak w ostatnich latach pszczoły wymierają nie tylko na zimę - zdarza się to również wiosną, latem i jesienią. Dotychczasowe badania doprowadziły do podejrzeń, że odpowiedzialny za to jest maksymalnie popularny pestycyd, który przy zetknięciu z pszczołą powoduje u niej zaburzenia układu nerwowego - taka pszczoła nie umie się potem odnaleźć w ulu, często też nie potrafi porozumieć się z pszczołami stojącymi na straży u "wylotka", a nawet nie mogą trafić do własnego ula - w konsekwencji giną. Jest to zjawisko masowe i niebezpieczne. Człowiek próbując coraz bardziej czynić swoje życie wygodnym, w pewnym momencie może przekroczyć cienką granicę i unicestwić sam siebie.

Jak to mówię: z postępem musimy iść naprzód, ale nie za szybko, aby przypadkiem się nie przewrócić...


Miód jest bardzo cenny, szczególnie po tych problemach z pszczołami. Ostatnio sprzedawałem miód mieszany w cenie 30 złotych za litr. Ciekawe, jakie ceny będą przy następnym miodobraniu - oczywiście z tamtego miodobrania miód skończył mi się już bardzo dawno temu... Chętnych na szczęście nie brakuje, bo i tak drożeje wszystko. Wbrew pozorom, wolałbym już, żeby koszty zapewnienia zbioru i pozyskiwania miodu były mniejsze, bo wtedy nie byłoby szkoda słodzić herbaty miodem zamiast cukrem (bo polecam) i robić sobie napoje energetyzujące (przepis mogę zamieścić w następnym wpisie, jeśli ktoś będzie chętny). No i popyt byłby większy, motywacja do stałego powiększania pasieki :-)

Niestety, oprócz prawdziwego miodu są także substytuty (o których już wspominałem tutaj w innym kontekście). Znamy miody robione z cukru (takie nigdy się nie krystalizują!), "ziołomiody" (no cóż, syntetyki)... jednak najśmieszniejsze są miody "z terenów UE i spoza UE" - czyli z Chin. Jak wiadomo, tam nawet jajka "robione" są na zasadzie szybkiej reakcji chemicznej (wystarczy poszukać w google), z miodem jest podobnie - ale za to tani! ;-) Oczywiście, nie ujrzymy napisu "Made in China" - to by było zbyt oczywiste. Trzeba umieścić "Miód z terenów UE i spoza UE" - najgorsze jest jednak to, że jest to kłamstwo i błąd logiczny zarazem, gdyż miód taki jest z Chin i tylko z Chin, więc zamiast "i" mogliby chociaż wstawić "lub", aby nie wprowadzać w błąd ludzi myślących logicznie.

Co ciekawe, "Made in China" wyszło już z mody. Na pudełku nowo zakupionej ładowarki odnalazłem oznaczenie "Country: PRC", czyli People's Republik of China (Chińska Republika Ludowa). Skrót dla laika - zgaduję - zbyt tajemniczy, by odkryć kraj pochodzenia.


***
Ciekawostki:

"Proste włosy są w przekroju okrągłe, natomiast faliste kędziory składają się z włosów płaskich w przekroju poprzecznym."


"Struny głosowe u kobiet są krótsze niż u mężczyzn. Stąd wyższe ich tony, jak również mniejsze zużycie powietrza na ich uruchomienie. Kobiety mogą mówić więcej przy mniejszym wysiłku."


Coś czuję, że po ostatniej ciekawostce wielu z nas, mężczyzn, nagle odnalazło odpowiedź na jedno z wielu ważkich pytań dręczących nas aż nazbyt często.

4 komentarze:

  1. Wpis fajny i ciekawy jak zwykle ;) moj dziadek, tez ma pasieke :)
    Mazuuur

    OdpowiedzUsuń
  2. oglądałem kiedyś program w tiwi, o tym jak to chińczycy radzą sobie z niedoborem pszczół. otóż, jak się łatwo można domyślić, sami zapylają :) niezliczone ilości małych lewych chińskich rączek trzymają woreczek z pyłkiem, a +/- równoliczne prawe rączki zapylają kwiatki... więc nie taki kitajec zły jak go malują - w razie apokalipsy ten miliard, który jeszcze nie mieszka w mieście, może ruszyć w świat i zastąpić nasze maje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak, ale tym samym uzyska swego rodzaju kontrolę nad światem w postaci siły roboczej odpowiedniej do zaspokojenia światowych potrzeb na żywność :) I niestety, trzeba im będzie zapłacić, a maje nie dość, że są śliczne, to ich jad jest dobry, no i harują za darmo! :)

    Pojawiła się prośba o przepis na domową miksturę energetyzującą. Zamieszczę go w następnym wpisie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wracając do tematu z komentarzy sprzed 2 wpisów, nieco przymusowo zacząłem eksperyment ze wczesnym wstawaniem. Zobaczę, jak wyjdzie. :)

    lukasznaw

    OdpowiedzUsuń

W komentarzach na moim blogu panuje wolność słowa. Nie moderuję ich, chyba, że zawierają spam. Każdy może napisać szczerze to, co myśli.
Proszę przy tym o poszanowanie netykiety.